sobota, 5 kwietnia 2014

Co z tym orgazmem u bab?

Po pierwsze dawno nie pisałam, bo mnie pochłonęła praca, ale nie będę tutaj walić smutów, bo nikomu się ich nie chcę czytać...tak czy siak postanowiłam poruszyć pewien bardzo ważny temat, tzn ważny...
Dla mnie ważny, bo przecież orgazm to jeden z ważniejszych celów samego seksu w seksie, niby kopulacja jest po to, żeby spłodzić potomka....whatever. Uprawiamy seks by poczuć bliskość, bo lubimy seks, bo kochamy orgazm, uczucie , którego nie porównasz do niczego innego, jedyne niepowtarzalne, każdy komórka Twojego ciała krzyczy wtedy ooooo, albo wielko ooo. To tak jakbyś skakał na bunji , lecisz w dół i nagle bum!

Kobiety mają problem z orgazmem, tak w zasadzie problem orgazmu leży w tym., że my baby zupełnie nie potrafimy same siebie zrozumieć--> to prawda panowie, problem braku odczuwania wielkiego ooo! leży też w samej kobiecie, tzn Facet też powinien mieć w tym jakiś udział, w końcu wywija tam mieczykiem , penetruje co trzeba , więc naturalna kolej rzeczy - to orgazm. Taka prosta i dziecinna czynność, którą uprawiają nawet nastolatki ;P
A jednak dla kobiet osiągnięcie "big ooo!" to jak znalezienie igły w stogu siana i to wcale nie jest śmieszne, jesteśmy pod pewnymi względami "mało obdarzone " ( żeby nie było ja sama nad tym ubolewam) przez naturę odczuwaniem pewnych bodźców tam gdzie trzeba. Ale sama biologia to nie  wszystko.

Jakby każda kobieta potrafiła SPOKOJNIE porozmawiać ze swoim partnerem, powiedzieć mu  co by chciała, co lubi, co ją podnieca, a co niekoniecznie, to wszyscy bylibyśmy szczęśliwi i seks byłby najlepszy na świecie, niestety tak nie jest. Kobieta woli udawać orgazm, żeby facet był zadowolony, wiedział, że dobrze odwalił robotę, a ona ma z głowy. A potem seks będzie tylko czystym obowiązkiem- no co dam mu "dupy" to mnie nie zostawi...


Wy Faceci też potraficie nam pomóc się troszkę otworzyć , pytając czy wszystko ok, możecie zaproponować coś innego itd.

Co stanowi problem w braku orgazmu?

1, Baby nie potrafią powiedzieć co je kręci, czy mają ochotę na seksik z dodatkowym Panem Dildo czy Panem Rączka.

2. Szybkie numerki są zawsze spoko, ale koleś serio? Myślisz, że Twoja kobieta będzie mieć orgazm jak dosłownie wpadniesz tam ze swoim bananem - rzucasz hasło- heelloooo wchodzęę!!!! a po 5 sek wychodzisz, no to kurde, laska nawet nie zdązy się zastanowić co tak naprawdę się stało, a Ty chcesz . żeby klasnęła ze szczęścia? Klasnąć to Ci może, ale w łeb ;)

3. Zbyt szybka zmiana pozycji - częsty błąd, kiedy lasia zaczyna się już naprawdę skupiać na jakimś porządnym odczuwaniu i dosłownie myśli; O fuck już jestem blisko, zaraz dojdę!! A tutaj - nie tym razem bitch! Bo facetowi zachciało się zmiany pozycji, na np odwróconą kowbojkę przy okazji klaps w dupę i co....czar prysł. Przecież to nie rodeo drive , włazisz na byka i heya!

4. Lizanie patelni, a skrobanie patelni to różnica. Lizaniem nic nie zrobisz, ale jak skrobiesz to zostaną trwałe rysy tak? Więc jak już wpadasz tam z odsieczą swojej dzikiej tarzańskiej brody oraz dwóch albo trzech towarzyszy ( palce) i przy okazji lecisz jak robocop z automatu wszystko na raz, to nie dziwota, że panna ma dość po 3 minutach i przyjemności nie ma z tego żadnej

5. Baby zamiast myśleć o skupieniu się na swojej przyjemnościach, to podczas seksu myślą o mleku i herbacie , której nie ma....walnij "se" kobieto skoroś zestresowana lampkę wina, albo dwie, odstresuj się do cholery! to seks , a nie robienie prania! Tu się nie myśli!

6. Kompleksy wsadź do worka z ziemniakami  i postaw daleko w piwnicy, gdzie światło dzienne nie dochodzi. Nie ma nic gorszego niż myślenie o swoich udach, krzywych cyckach i jakimś gąszczy włosków gdzieś tam. Hello kto by o tym myślał, podczas małego bara bara???

"Mprime" dzięki za podrzucenie tematu ;)


12 komentarzy:

  1. Czesto jest tez tak, ze facet jest mocno podniecony i dochodzi po kilku minutach gdy kobieta sie dopiero rozkreca. Wtedy warto zanurkowac i w czasie regeneracji zajac sie swoja kobieta jezykiem. Gdy facet czuje, ze znow jest gotowy wraca do srodka ale tym razem juz skupiajac sie tylko na partnerce i jej doznaniach najlepiej w jej ulubionej pozycji do konca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Mprime jeszcze raz za taką otwartość przy tym temacie:)

      Usuń
  2. Albo poczęstować wcześniej dużą dawką wina ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W temacie jest pytanie "dlaczego kobiety udają orgazm" a w tekście odpowiadasz raczej na to "dlaczego kobiety nie mają orgazmu". A to zupełnie inna bajka ;).

    Ale na pewno trzeba mieć na uwadze właśnie fakt, że osoba, która ma potrzebę udawać coś w łózku, będzie miała o wiele ciężej z odczuciem czegoś na serio. To po pierwsze.

    A po drugie, fakt, że ktoś skupia się na "dojściu", albo 'doprowadzeniu" drugiej osoby, za wszelką cenę, też jest istotny, bo świadczy o sztuczności i nie umiejętności oddania się emocjom. Tak po prostu... a przecież o to chodzi. Żeby się oddać temu co się wspólnie tworzy w tej konkretnej chwili. Jak ktoś myśli o herbacie, to wiadomo, że nic z tego nie będzie, ale nie będzie też nic, jeśli całą uwagę skupi na walce o "cel", zamiast czerpać przyjemność z każdej sekundy.

    Restricted.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za wytknięcie tematu, przyznaję się bez bicia i zmieniłam na adekwatny do tekstu:) masz też całkowitą rację, jeśli skupienie na tzw celu jest tak duże , to nic z tego nie będzie...

      Usuń
  4. Orgazm u kobiety siedzi głównie w głowie w mniejszym stopniu w stymulacji. U nas jest dość prosto, wystarczy stymulacja i jest po sprawie, facet w tym temacie jest prosty jak budowa cepa (zresztą jak w większości spraw :P). U faceta orgazm się zawsze wiąże z wytryskiem i mu towarzyszy, kobiety potrafią mieć orgazm w totalnie różnych okolicznościach, np siedziąc w pracy przy biurku albo robiąc coś kompletnie z sexem niezwiązanego. Dodatkowo macie tych orgazmów kilka rodzajów (my mamy jeden i to ch..owy na dodatek ;)) i facet raczej może pozazdrościć czasu trwania, czy siły takiego doznania. U nas jest to kilka-kilkanaście sekund max i po sprawie, u was może trwać nawet pół godziny. Podsumowując to wszystko nie ma się co dziwić, że wam trudniej niż nam w temacie. Większość kobiet potrzebuje do tego poczucia bezpieczeństwa, akceptacji partnera, poczucia miłości i z drugiej strony facet też się musi w łóżku umieć wykazać i przede wszystkim dążyć do zaspokojenie jej pragnień a nie tylko swoich. Jeśli w łóżku uwaga obu osób skupia się tylko na jednej to ta druga wcześniej czy później oleje temat sexu i będzie to robić z powodów o których piszesz, na odwal się, albo żeby nie zostać samą i w 99% będzie to kobieta niestety. Jeśli kobieta czuje się kochana, akceptowana, bezpieczna i dba się o nią w łóżku to nie ma opcji, żeby musiała udawać orgazm bo będzie ich miała pod dostatkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, Wy faceci macie pod pewnym względami naprawdę dobrze, my znowu stref erogennych mamy dużo więcej, ale znajdź je chłopie wszystkie, jak my same nie wiem do końca, gdzie co jest?:)

      Usuń
    2. Kwestia eksperymentowanie, odpowiedniej stymulacji i obserwowania reakcji partnerki. Wiadomo, że każda kobieta to osobny zupełnie temat ale naraz jest się na ogół z jedną partnerką i z czasem można się jej 'nauczyć' i znaleźć wszystkie miejsca, nawet takie o których ona nie miała pojęcia ;)

      Usuń
  5. Anonimowy oczywiście wszystko się zgadza ale niestety w praktyce to nie wygląda tak fajnie. Idealnie by było gdyby kobieta i mężczyzna dochodzili razem. Czasem się to zdarza ale ogólnie jest to rzadkość. Poza tym nikt nie mówi o nieczerpaniu przyjemności z tego co się robi albo jak określiłeś walce o cel. To jest już skrajność i kompletna bzdura robienie czegoś na siłę. Jeśli uważasz, że oddanie się emocjom i czerpanie przez Ciebie przyjemności z każdej sekundy doprowadzi partnerkę do orgazmu to chyba znasz jakieś czary :) Niestety czasem trzeba nad tym trochę popracować :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Hero? Seriously?... Widzę, ze kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem. To napiszę jasniej ;)

    Aha, odnoszę się do swojego komentarza, który podpisałem "Restricted". Ot, żeby nie było, że anonimowo.


    Seksualnosc jest niewiarygodnie zróżnicowana. Spłycanie jej do orgazmu jest prostym uprzedmiotawianiem. Robią to zarówno mężczyzni jak i kobiety. Przez obiegową opinie, że facet "kończy" zabawy po orgazmie, wiekszosc par naprawdę uważa seks za "czas do tego aż gosć się spusci".

    Wracając co tematu:

    Osoby, który zamiast WSPÓLNIE (może duże litery pomogą) dzielić ze sobą chwile uniesienia i czerpać z nich jak najwięcej przyjemnosci, satysfakcji, spełnienia, czy nawet prostego, zwierzęcego oddalenia się od reszty rzeczywistosci, cały czas skupiają się na tym żeby dojsc lub za wszelką cenę doprowadzic partnera do orgazmu, nie wyjdą na tym najlepiej.

    Przez takie własnie podejscie, kóre się promuje, że orgazm jest czyms najwazniejszym, wiele kobiet udaję, że ten orgazm przeżyło, wiele osób uważa, że po orgazmie koniec seksu, jeszcze więcej osób jest sfrustrowanych, bo mimo ogromnego wkładu czasu i sił nie dochodzą ("jakze to tak, przeciez tak szybko ruszałem/ruszałam paluszkami"i?!). A gwarantuje wam, im więcej luzu, wolnosci, wspólnego zrozumienia i braku napięć, tym więcej tych orgazmów. Seks to nie gotowa formułka na "gra wstepna-penetracja-orgazm-kanapka po". A przynajmniej tak być nie powinno.

    Restricted.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Restricted- spokojnie nie denerwuj się:PP
      Co do Twojej wypowiedzi to masz rację, kobiety boją się przyznać , że nie miały orgazmu, żeby nie urazić swojego "chłopa". albo po prostu boją się powiedzieć, bo przecież jest oczekiwanie, że musiało być dobrze skoro już do czegoś doszło....
      Najważniejsze to po prostu skupić się na doznaniach, odpuścić inne myśli i let it be!!!! ale niestety nie zawsze wszystko wygląda tak kolorowo....

      Usuń

Zawsze otwarta na konstruktywną krytykę, ale nie obrażajmy siebie nawzajem :)