niedziela, 7 czerwca 2015

Czy można znaleźć miłość w necie?

     W świecie internetowo-virtualnym, gdzie ranki można mieć średnio co 5 minut, każdy gada, że fakt można spotkać wyśnionego księcia z bajki, albo księżniczkę byle nie Tinderellę. Każdy mi to mówi i słyszę to już w sumie od roku  i chciałabym wiedzieć co jest nie tak?
Czy ze mną jest coś nie tak, czy to z ludźmi jest coś nie tak? Siedzimy przed komputerami, z ręką na telefonie ( a raczej palcem) , kombinujemy jak możemy, wypełniamy te rubryczki na temat naszych wymarzonych partnerów, każdy z nas chcę i wierzy , że powinien mieć najładniejszą dupę w tym mieście, najbardziej rozgadaną, inteligentną, z dobrą pracą, mieszkaniem, psem , kotem, z domkiem letniskowym gdzieś na zadupiu i górą kasy!
I serio czy ktoś tu się nie zgodzi z tym? Wiecie czemu ludzie dają takie popieprzone opisy na tych wszystkich portalach? Bo my wszyscy jesteśmy tak beznadziejni, chcemy najlepszego, a czy jesteśmy faktycznie najlepsi?

Uważasz, że jesteś top 10? A może tak naprawdę jesteś zwykłą 4/5? Oceniamy innych tak surowo, a czy sami jesteśmy sprawiedliwi względem siebie? Mam jedną radę, więcej robienia, mniej myślenia i więcej zdrowego rozsądku. Szkoda, że traktujemy siebie jak produkty na półkach, ten ma taką etykietę, ten taką, nie wiadomo do kiedy data ważności, jedno już prawie zepsute, choć ściemnia, że jest tu nowo przybyłym.
Rok siedzę już w Wawie i się przebijam co chwilę na jakiś portal randkowy, bo o dziwo jeszcze do końca nadziei , że ktoś się fajny trafi nie straciłam. Ale wiecie co jest najgorsze? Jak rok temu się logowałam i powiedzmy, że znów wróciłam na trochę, to wszędzie dosłownie wszędzie są te same gęby.....
Czy Was to nie szokuje i trochę nie daje do myślenia? Kurde co z nami jest nie tak, że nie potrafimy sobie kogoś znaleźć w ciągu roku?

fot źródło internet


Ja wiem, że to nie są wyścigi i czasem po prostu tak wyjdzie, zmiana życia, pracy, mieszkania czy jakieś inne po prostu mogą na to wpłynąć. Mamy oczywiście też prawo wyboru i prawo wybrzydzania, ale szczerze myślę, że jesteśmy tak uzależnieni od neta, że nie wyobrażamy sobie szukać gdzie indziej.
Jedziesz metrem, każdy głowa w komórce, nawet nie patrzy na boki, w tramwaju to samo, na przystankach to samo, na lunchu to samo. Siedzi dwójka ludzi i zamiast rozmawiać to swipe w lewo, albo w prawo. Czy to nas czyni lepszymi ludźmi? Prowadzenie płytkich rozmów przez messengera chyba za bardzo nas do siebie nie zbliża. Więc jakie są szanse, że prawdziwa miłość czyha na nas w necie? 2-3 %? Kiedyś ktoś mi powiedział, Anka w klubie chłopa nie znajdziesz, teraz słyszę - Anka w necie miłości się nie znajdzie. No to gdzie mamy szukać? W toalecie, na dworcu? Gdzie skoro każdy człowiek jest jakby niewidzialny,bo się nie widzimy skoro mamy non stop łeb w telefonie, czy tam gdzie indziej. Może otwórzmy szerzej oczy i przestańmy virtualnie romansować, zróbmy to porządnie, bo jak tak dalej pójdzie to samotność w sieci i samotność w realu będzie dokładnie taka sama....

21 komentarzy:

  1. Odkąd skasowałem tindera czuje sie lepiej
    Nie zerkam dla zabicia nudy czy któraś odpisała itp
    Mam wrażenie ze wręcz z przyzwyczajenia zerkałem. Spotkać jest sie fajnie ale czasem mam wrażenie i sam to robiłem ze widziałem sie hurtowo z kobietami i to był duży minus.
    Wiem ze wiele osób tak robi i pózniej co sie dziwić ze każdy ma dość.
    Szczerze wole spontaniczne spotkania z nieznajoma zapoznanie sie na żywo nieoczekiwane i spontaniczne w kawiarni sklepie itp. Jest to trudniejsze ale bardziej naturalne. Faktycznie problemem jest gapienie sie w tel , sam to ograniczam, z fejsa jyz prawie nie korzystam i najlepsze remedium na znajomych z tel na piwie to czynny wypoczynek jak kregle etc
    Tindera lepiej traktować jak zródło nowych znajomych niż szukanie czegoś więcej, lepiej sie pozytywnie zaskocYc niż na cos liczyć.
    Fakt ze sa te same twarze ale sami tez tam bywamy, najgorzej na sympati gdzie zdjęc nie zmieniają od paru lat. Tinder jest tu lepszy bo zwykle sa w miarę aktualne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm nie wiem, może i racja tinder się łączy z fejsem, więc faktycznie ściąga w miarę aktualne foty, prawda też jest taka, że jest łatwiej spotkać kogoś przez neta niż w realu. Ostatnio mało gdzieś wychodzę i zazwyczaj z wieloma osobami , to wydaję mi się, że ciężko tak komuś podejść do panny z bandą ludzi:D

      Usuń
  2. Z tymi sami gębami to jest całkiem zabawnie, ale myślę że to jest kwestia tego że ludzie sami nie wiedzą czego chcą :)
    A kolejna rzecz jest taka że trzeba chcieć kogoś znaleźć i się nie poddawać :)
    Pamiętam jak dobrych kilka lat wstecz chciałem poderwać autorkę bloga na fotce :p ale widocznie nie było mi to pisane hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah o nie!!! trzeba było chociaż jakiś pseudonim dać, to może bym wiedziała o kogo chodzi:d fotka, stare dzieje, to były czasy prawda?:P

      Usuń
    2. dokładnie :) to były czasy :) nawet trochę popisaliśmy ale się coś posypało :) nawet wiem co :)
      jimmi85 nawet wysłałem CI jakieś piosenki na maila z tego co pamiętam :p

      Usuń
    3. o cholerka serio??? ale czas, zajebiscie tak się zgadać po latach:d zawsze się możesz odezwać do mnie na fb:D

      Usuń
    4. jestem szczęśliwym wolnym od fb człowiekiem :) a masz jeszcze stare dobre gg? :)

      Usuń
    5. oj co Ty, gg to nie uzywalam od jakis 5 lat, albo nawet 7:D teraz są inne formy kontaktu, a że każdy przeszedł na msn albo coś w ten deseń to sam widzisz jak jest:) jeszcze pozstały nam te nieszczęsne maile:D

      Usuń
    6. to by tłumaczyło dlaczego nie odpisujesz na żadne życzenia :p

      Usuń
    7. a to widzisz, to przykro mi bardzo, ale to bezwiednie;/

      Usuń
    8. szkoda bo gg jest klimatyczne :)
      ale ciekawi mnie czy masz jeszcze te piosenki na skrzynce? :) to był gdzies 2007 rok ;P

      Usuń
    9. bardzo prawdopodobne, bo raczej wszystko zbierałam, ale cholera nie mogę sobie teraz tego przypomnieć, choć pewnie po piosence bym skojarzyła:P

      Usuń
    10. eddie veder - hard sun :P polecam :)

      Usuń
    11. o cholera, to na bank nie pamiętam:P w każdym razie znasz maila 99randek, więc jak coś wbijaj i pisz:P

      Usuń
    12. to małego voo voo - słodkie abecadło na bank nnie pamietasz :d

      Usuń
  3. facet 35 lat,po rozwodzie dużo pracujący,16godz/24 h (dopiero po rozwodzie dużo pracujący,bo co tu nagle zrobić z mnóstwem czasu dla siebie )niezależny finansowo,podobno przystojny,w "realu" ciężko kogoś poznać,prawie niemożliwe przy tylu godz. pracy. W necie też na razie lipa.Z kumplami wypady to tylko żeby się napić,delikatnie mówiąc. Więc gdzie i jak tu poznać kobietę z którą można by dogonić marzenia ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co z tego, że po rozwodzie, czy to coś w ogóle zmienia? myślę, że nic, fakt faktem, im się jest starszym tym naprawdę trudniej kogoś poznać, kogoś kogo się podświadomie pragnie, prawda?

      Usuń
    2. To prawda,ze czlowiek czym starszy to trudniej kogos poznac,na szczescie nie jestem jeszcze taki stary a przynajmniej nie czuje sie staro ale nie zmienia to faktu,ze czlowiek sie starzeje. Czas szybko mija,lata leca a marzenia czekaja,a gdzies tam w tych marzeniach jest piekna kobieta i zakochany ja�� chcialoby sie poczuc te slynne motylki. Czasami se tak mysle,ze ja nie marze o milionach na koncie,o ferrari w garazu,o zyciu jak szejk,ale nie ten z maca,choc uwielbiam je. Chcialbym tylko poznac piekna kobiete,zakochac sie i rozkochac ja w sobie. Czy ja tak duzo chce od zycia? No ale zycie to nie bajka disneya,narazie jest to jakis kosmos dla mnie. Jak bylem dzieckiem to mama mi mowila,ze jesli sie czegos chce,pragnie i mocno w to wierzy to predzej czy pozniej sie to spelni,pare razy sie to sprawdzilo,wiec chyba nie mam czym sie martwic,najwyzej bede zakochanym 60 latkiem��

      Usuń
    3. hahahahahhaha coż za pozytyw:) nawet mi nie mów, bo jeśli tak faktycznie ma być, to ja po prostu chyba nigdy nie spotkam tego Jedynego, bo ten jedyny po prostu nie istnieje... przynajmniej takie jest moje zdanie. Ciężko poczuć coś, co jest tak naprawdę miksturą hormonów, które na nas działają w taki , a nie inny sposób:) życzę Ci tego zakochania i rozkochania jak najszybciej moj drogi...

      Usuń
    4. Jak sie mnie ktos pyta czy mam juz kogos albo "kiedy sie hajtasz" to odpowiadam,ze moja zona sie jeszcze nie urodzila :) wiec moze ten twoj jedyny tez jeszcze sie nie urodzil :) a poczuc to "cos"mysle,ze jest latwo tylko trzeba spotkac ta druga osobe,no ale oto to juz nie jest tak latwo.

      Usuń
    5. ja na to pytanie już dawno przestałam odpowiadac, albo na pytanie, czemu jesteś sama, gdzie do porzygu już z automatu pisze jedną i tą samą odpowiedź- bo gdybym kogoś poznała to bym już dawno z ta osobą była...

      Usuń

Zawsze otwarta na konstruktywną krytykę, ale nie obrażajmy siebie nawzajem :)