Wszyscy i wszystko dookoła nas uczy i wskazuje na to, że tak naprawdę w życiu nie można być sobą. Idziesz do pracy, to nie możesz głupkować, robić z siebie debila i pierdzieć przy wszystkich, musisz być poważny, opanowany, pracowity i wykazać się elokwencją. W życiu dosłownie to samo, nikt z nas tak naprawdę wcale się nad tym nie zastanawia gdzie tak naprawdę jest sobą. Czasami zakładamy kilka masek w ciągu dnia. Kiedy wychodzimy ze znajomymi jesteśmy inni, kiedy rozmawiamy z rodzicami to jesteśmy inni, a nawet z siostrą , czy chłopakiem, czy dziewczyną? Jest tyle masek, że czasami można się łatwo w tym wszystkim pogubić, bo czy wiesz kiedy tak naprawdę ostatnio byłeś sobą?Czy w ogóle kiedyś byłeś w ogóle sobą? Pozostawiam Wam to pytanie, bo jest ono tak ważne, że nawet ja sobie nie zdawałam z tego sprawy.
Tak samo jest z randkowaniem, na każdym spotkaniu staramy się sprzedać, sprzedać nasze usługi , nasz produkt, bo to wszystko na takiej zasadzie się odbywa, ok ona ma mi do zaoferowania fajny wygląd, ma niezłe cycki, no głupia nawet nie jest, dobra to możemy się pospotykać, a ja jej dam poczucie bezpieczeństwa, czasem coś kupię i dobry seks. Czaicie to? Wszystko działa na takiej zasadzie, mam wrażenie, że romantyzm został zdeptany i wyrzucony do śmietnika, razem z uczuciami, skoro każdy z nas przywdziewa maski , to gadamy sobie na takim spotkaniu, zagramy postać taką jaką chcemy i albo złapiemy danego delikwenta, albo nie. To takie proste, a potem skoro już złapaliśmy tą osobę , którą chcieliśmy to co? Nie możemy udawać całe życie, w końcu przyjdzie ten moment, że pękniesz, że nie chcesz być więcej sztywniakiem, albo nie chcesz więcej udawać, że masz popęd niczym brazylijska dziwka, albo nie chcesz udawać, że kochasz czytać, a tak naprawdę nie czytałeś od jakiś 10 lat żadnej książki ( to akurat jest słabe)... I później dziwić się, że odsetek rozwodów i rozstań rośnie na łeb na szyję!!
Nie chcę być osobą, która wytyka jakiś błąd w społeczeństwie, ale dajmy na to, że bycie sobą jest słabe, złe, okazanie tego kim jesteś w dobie dzisiejszych czasów to jak wyjście z cienia. My ciągle boimy się tak naprawdę poddać ocenie, boimy się wyrażać własne zdanie, boimy się wdrażać własne pomysły i boimy się okazać nasze prawdziwe oblicze. To kim w końcu jesteśmy?
Każdy kto często udaje, do końca życia będzie sam, albo będzie w związku , w którym będzie żył obok i się męczył. Myślę, że każdy kto choć trochę pragnie w życiu szczęścia i stabilizacji nie będzie nikogo udawał, bo okazanie drugiej osobie tego kim naprawdę jestesmy to mega odruch, to jakiś procent zaufania, zatem róbmy to, ściągnijmy te cholerne maski i przestańmy udawać chociaż w jednej sferze , gdzie możemy być w 100 % sobą. Związek dwóch osób to jedyna "instytucja" , w której możesz robić co chcesz....Chcesz łazić w dresach? rób to, lubisz leżeć przed telewizorem? nie opuszczasz nigdy deski? to nie opuszczaj ;)why not, chcesz sadzisz drzewka, sadź, chcesz biegać - biegaj, chcesz cały dzień czytać książki, albo być leniem i nic nie robić cały weekend to właśnie to rób!
Tak do przemyślenia na sobotni wieczór, zadanie sobie tego pytania wcale nie daje łatwej odpowiedzi, bo kiedy ostatnio byłeś sobą?
Najgorzej, gdy po kilku latach okazuje się że osoba, którą podobno się znało okazuje się kimś zupełnie innym. :/
OdpowiedzUsuńno tego nawet nie skomentuje, ale Ania zobacz, że takie rzeczy naprawdę wychodzą... czasami nie mamy pojęcia z kim sypiamy i żyjemy, a na końcu wychodzi prawdziwy psychol i dupek;/
OdpowiedzUsuń