Każdy ma jakieś wyobrażenie idealnego związku, gdzieś tam to tkwi w nas, że musi być idealnie, czyli zajebisty seks, przyjaźń w związku, same motylki i pszczółki, zero kłótni, wspólne zainteresowania , brak zazdrości ( choć stwierdzam, że ciutkę powinno się jednak wykazywać, tak dla zdrowotności ), wieczna niczym nie zmącona namiętność i bla bla bla. Mam już trochę lat na karku i wiem, że do końca się tak nie da, zawsze jest jakiś feler , z którym albo umiesz i nauczysz się żyć, albo nie. Zasada jest prosta- KOMPROMIS to słowo, które musisz znać inaczej nic z relacji jakichkolwiek, czy to w przyjaźni , czy to w związku.
Jedyne czego ja nigdy nie będę tolerować, to depresyjno maniakalna osoba, która nie widzi absolutnie niczego w różowych barwach i zaraża swoją beznadziejnością Ciebie i innych. Taki wampir energetyczny w związku zabija gorzej niż picie domestosa na śniadanie...usychasz i zdychasz, na własne życzenie!
Taki przykład relacji bardzo często pojawia się, kiedy jedna osoba jest bardziej ambitna od drugiej i chcę przeć do przodu no matter what, czuję, że musi się rozwijać i chwała jej za to. Od Partnera wtedy liczymy nawet w małym stopniu na odrobinę poparcia, w końcu to on powinien Ciebie wspierać, nawet w najgłupszych pomysłach, wtedy czujesz jeszcze większą chęć działania.
Kiedy partner swoimi humorkami Ciebie dobija i każdy pomysł neguje, krytykuję , więc zamiast pomagać Ci to jeszcze podcina skrzydła, po dłuższym czasie różowe okulary znikają i zaczynasz widzieć wszystko w czarnych barwach. Kiedy kobieta prze do przodu, walczy o awans, myśli o karierze, to powinna zostać doceniona przede wszystkim przez swojego partnera, tak samo w druga stronę.
Oczywiście można przez pewien czas z tym walczyć, próbowac zarazić pozytywną energią partnera, ale jeśli jedyne co osiągasz to dalsza krytyka, to moim zdaniem związek ten nie będzie miał prawa bytu, im wcześniej go zakończysz tym lepiej dla Ciebie.
W takim wypadku bycie samolubem jest jak najbardziej poprawne, bo stawianie czoła sytuacjom codziennym i dodatkowo osobie, która jest dla Ciebie w chwili obecnej najważniejsza niszczy w Tobie jakiekolwiek pokłady pozytywnej energii oraz pewności siebie. Zatem co robić?
- ratuj związek tylko wtedy, jeśli ciągła krytyka bierze się z chwilowej "depresji" partnera ( brak pracy, niestabilna sytuacja w rodzinie lub inny shit)
- nie ratuj jeśli krytykuję Cię za każdy szczegół, począwszy Twój nowy pomysł na biznes, kurs angielskiego , który zawsze chciałaś/eś zrobić, czy cokolwiek innego co będzie dawało jakikolwiek rozwój
- zawsze możesz odpowiadać mu pięknym za nadobne, ale jaki to ma sens, jak w związku będzie coraz gorzej i z przyjaźni, która kiedyś była zaczniesz mieć wroga w swoim własnym domu, który zna każdą słabą stronę Ciebie
- myśl o sobie i nie przejmuj się tym, że będziesz w tym momencie samolubem, to mały ratunek swojego własnego ja, a jak bardzo istotny
Jeśli czujesz się jak ten kwiatek z obrazka, to wiedz , że coś się dzieje...:)
Związek to nie jest kompromis. To wyświechtany frazes, do tego bardzo niszczący relacje. Związek to jest konfrontacja.
OdpowiedzUsuńW trudnych chwilach najpierw trzeba się o coś pokłócić, pospierać - skonfrontować. Dopiero wtedy strony wiedzą czego chcą wzajemnie i dopiero wtedy można wybrać takie rozwiązanie, na które obie strony się zgodzą.
jeśli myślę związek, to pierwsze co przychodzi mi na myśl - kompromis, raczej nie jest to konfrontacja, chyba, że trafi kosa na kamień...ale to raczej widzę iskry. Rozumiem kłótnię, bo bez tego się nie da, ale to też sztuka podtrzymania relacji..
OdpowiedzUsuńI właśnie o to chodzi aby były iskry. I nie nie mam tu na myśli kłócenia się o wszystko. Ale konfrontowania się! Dlaczego ludzie mylą kłótnie z konforntacją?! ja chcę leżeć na kanapie a Ty chcesz iść na imprezę - to jest konfrontacja potrzeb. Jeśli to dobry związek to ja zostanę a ona pójdzie na imprezę a jak wróci to będzie zajebisty seks. Jeśli to kiepski związek to ja pójdę z nią na imprezę mimo, że zupełnie tego nie chcę a potem nie będę miał ochoty na seks bo będę wkurzony na to, że zrobiłem coś wbrew sobie.
Usuńhm ciekawe porównanie;) tutaj akurat masz rację, robienie coś wbrew sobie, żeby drugiej stronie było dobrze faktycznie jest słabe :)
Usuńmnie się konfrontacja kojarzy z kłótnią, ale to też można porównać trochę do droczenia się. To fajnie napędza atrakcyjność związku- byleby nie popaść w przesadę .
a cóż jest złego w kłótni od czasu do czasu ja się pytam?
Usuńnic złego:P jedyne co dobre- końcówka, rozejm ;)
UsuńHmmm....chyba zbyt długo nie byłem w stałym związku żeby się wypowiadać....ale wiadomo ze kompromis pomaga ale czasami też trzeba postawić na swoim :) bo jak się pozwala na wszystko itp itd to z tego wychodzi później lipa a nie związek i masz zamiast partnera tresowana małpę.. Hmmm co jest ważne w związku...na pewno wsparcie drugiej osoby, jedną z ważniejszych jest SEKS ^^ jeśli w łóżku jest lipa to nawet jeśli będzie ok prędzej czy później będzie skok w bok z czym wiąże się game over związku...
OdpowiedzUsuńDaro, to nawet nie chodzi o związek, tylko popatrz na chore relację nawet między przyjaciólmi, jak jeden chcę robić coś konkretnego w życiu, a drugi go blokuję...to czy to jest prawdziwy i oddany przyjaciel? Bo chyba na przyjacielu można zawsze polegać, jak trzeba opieprzy, ale jak trzeba wesprze nawet w największej głupocie :)
OdpowiedzUsuńAniu....w tym momecie to jest wyścig szczurów...taka jest prawda...i jeśli chodzi o przyjaciół to tym bardziej trrzeba uważać bo tych fałszywych jest sporo...i czas weryfikuje czy sa prawdziwi czy nie....i myślę ze jeśli masz przyjaciela to nie bedzie Cie sciagał na dno...tylko pomagał wspinać...jesli jest prawdziwy :) nawet w tej najwiekszej glupocie :)
OdpowiedzUsuńzazwyczaj mnie wspierają , ale jak robię coś źle to powinien mi wytknąć :) tak czy siak ważna jest współpraca nad zaufaniem :) a fakt, że fałszywych jest pełno wokół;/
UsuńKompromis brzmi fajnie, ale lepszym rozwiązaniem jest kooperacja. W kompromisie ktoś przeważnie rezygnuje z czegoś w imię większego dobra. W kooperacji obie strony pracują nad tym lepszym dobrem. Subtelna różnica, ale istotna. Poza tym Kompromis nie jest kluczowy. Kluczowy jest dialog. Umiejętność dojrzałego, spokojnego rozmawiania ze sobą z poszanowaniem zdania i wartości drugiej strony. Pieruńsko trudne, ale jak ktoś to potrafi to da radę w życiu. I jedna złota zasada - nadawanie na tych samych falach jest ważne, ale duuuuuużo ważniejsze jest umiejętność odbierania tych fal, a z tym już bywa problem :-)
OdpowiedzUsuńhahah o falach radiowych mam nadzieję tutaj nie mówimy?:P bo ja nie Marsconi , albo Tesla :) btw jeśli chodzi o umiejętność słuchania innych, to najlepiej nam wychodzi, ale słuchanie przez tel. Mam wrażenie, że ostatnio ludzie wychodząc gdzieś razem nawet siebie nie zauważają, tylko nos w tel/fejs/twitter/cokolwiek innego...odbieramy fale, ale nie te co trzeba;) z takim sprzętem jaki mamy przy sobie prędzej odbierzemy fale HBO, niż to co myśli nasz partner:)
UsuńZgadzam się z Tobą, za dużo siedzimy z nosem w telefonach, ale czy wyobrażasz sobie, że w tramwaju/autobusie podchodzi do Ciebie facet i pyta się Ciebie czy umówisz się z nim na kawę? Takie trochę nachalne i niegrzeczne podejść do kogoś kogo się w ogóle nie zna (chociaż wiadomo - kto nie ryzykuje, ten nie ma).
UsuńNo i na bank widziałaś dwa filmiki na youtubie: "Może (Maybe)" by Inspiruje Pl i "Look Up" by Gary Turk. Podaję celowo tytuły filmików i autorów co by łatwiej było znaleźć i zidentyfikować. Każdemu polecam obejrzeć.
czasem lepiej podejść i dostać zjebkę, za to że się komuś przeszkodziło, było zbyt nachalnym etc.! Przynajmniej człowiek wie, że spróbował i że najwyżej nie wyszło, ale bardziej doceniam ten fakt, że ktoś podchodzi i pyta:)
Usuńwidziałam oba filmiki, ale faktycznie Look Up robi większe wrażenie:)
No dobra, ale też zauważ - jadę autobusem, widzę Ciebie, podchodzę i mówię: "Ładnie się uśmiechasz, dziękuje za rozjaśnienie mojego dnia". Spora część was (tj. kobiet) pomyśli: "bajerant, pewnie każdej tak mówi, nawija makaron na uszy..." podczas gdy my wewnętrznie rozsypujemy się ze stresu i robimy co możemy by to zatuszować i byście tego nie zauważyły. Tak jak przy poprzednim poście tak teraz też dodam - kobiety - wyjdźcie nam czasem naprzeciw :-)
Usuńszczerze to wszystko kwestia tego jak to zrobisz, bo wszystkie teksty , które są oklepane brzmią tanio, ale jakby dodać odrobinkę oryginalności- to wcale nie będzie najgorzej! Mało tego, może wywołać śmiech,a o to też chodzi, więc jest jakaś szansa, że taki podryw przejdzie :)
Usuń