wtorek, 11 lutego 2014

to nie jest nastęny post o Walentynkach...oł noł

Nie , to nie będzie taki post, bo tutaj każdy kto zagląda, raczej nie uważa mnie za ciepła kluchę i romantyczną pipkę , która tylko siedzi i odlicza godziny , aby wyskoczył mój książę na białym rumaku i porwał mnie szybko na przejażdżkę nad Wisłę,.... a ja ewentualnie wypadnę z jego ramion i się w tej rzece utopię:P what a bullshit!

Nie tym razem, ale ostatnio takie przemyślenia mnie złapały i jestem ciekawa jak to inni mają...
Ja jak to ja, uzależniona od wszelkich portali społecznościowych, nie mówie tutaj o Fejsie, ale o innych, tych którę łączą ludzi, niczym Nokia connecting people , albo inne swatki. Jak już kiedyś pisałam jest parę tych portali, ale tylko jeden jest taki fajny, na którym jest pół Polski i nawet można ciekawych ludzi poznać...nie powiem , nie powiem.

                                                 Dobry obrazek pasuję do okoliczności :P

Ale tak sobie myślę, jacy to my jesteśmy wygodni, a dlaczego? Wchodzisz na portal randkowy po to, żeby kogoś poznać, ewentualnie popychasz pierdoły, ale wiesz , że jednak podświadomie szukasz tej Jedynej, na dobre i na złe, albo coś w ten deseń. Portale są ładne, kolorowe, piękne zdjęcia all over. Bo w zasadzie chodzi o to, że na tych portalach są same modelki i modele. Coś ostatnio panuję moda na upiększanie swoich zdjęć, szczerze, to wcale fajne nie jest, bo photoshop zmienia człeka w kreaturę totalnie inną niż w rzeczywistości i tutaj mamy ten zonk.
Z jednej strony chcemy być super piękni, wyszczuplamy się albo poprawiamy, laski wyszczuplają uda i brzuchy, za to powiększają sobie cycki, a faceci zmniejszają brzuszki i dorysowują bajcepsy- tak czy siak, this is wrong!!

Mam wrażenie, że biorąc udział w tym targu próżności po prostu sama przyzwalam na to, co się tutaj dzieję. Wiadomo nie wymagasz IQ większego niż ma Sharon Stone,  bo jedyne po czym ludzi oceniasz, to jest właśnie to zdjęcie....i ono ma największą moc. Czasami czuję się jakbym była w Supermarkecie i brała towary z półki bez etykiety i sama muszę sprawdzać , co w nich się kryje. Najgorsze, że szukam dobra eksluzywnego, o którym każdy wie, że gdzieś jest, ale nie wie gdzie. Więc tak próbując mogę się nabawić niestrawności żołądka, albo co gorsza obudzić się z ręką w nocniku- btw nawet nie wiem co jest gorsze.

Ale szukajmy powoli, a znajdziemy. Dajmy sobie czas, ale analizujmy, podobno z ładnej miski się nie najesz , mocno naciągane? nie sądzę , Trzymajmy się jednego celu, nie bierzmy byle czego i nie śpieszmy się aż tak bardzo kochać ludzi, bo nadchodzą Walentynki:) Królewicz, bądź Królewna sama nas znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie , i życzę tego Wszystkim:)



1 komentarz:

  1. Ciekawe spostrzeżenia;) I ciekawie napisane...Nie to, że mi się slownik superlatywów skończył, ale..hehe...Poza tym - zgadzam się. Znaczy z tekstem;)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze otwarta na konstruktywną krytykę, ale nie obrażajmy siebie nawzajem :)