Z serii poważne przemyślenia nocą od taki niezwykły post, o tym co można , a co nie po alkoholu...
Nie oszukujmy się, alkohol może i szkodzi zdrowiu, ale jest to całkiem przyjemny czasoumilacz, wiadomo kilka drinków na poprawę humoru przed imprezą....bo przecież dzień w pracy był taki ciężki, teściowa, mama, ojciec, koleżanka wkurzyli, pies zlał się pod dywan, a może i nawet nasrał.... ogólnie jakaś taka deprecha zimowa i w zasadzie każdy powód do wypicia jest dobry! Polak potrafi , a co! wychlać duszkiem 0,7? no problem! Ale czemu w zasadzie pijemy???
Pijemy przed imprezą, żeby poczuć to dziwne uczucie w brzuchu, ekscytacja przed podrywem, wypiję, bo jestem nieśmiały i chcę być fajny ( tak naprawdę jestem fajny, ale nie umiem się sam sprzedać, brakuję mi odwagi i bla bla inne powody)! Poza tym nie oszukujmy się, alkohol zdecydowanie bardziej ubarwi Ci ten nudny wieczór, ubarwi też nowo poznane osoby, a przede wszystkim może doprowadzić do stanu takiego zabarwienia. że na drugi dzień będziesz nieco mniej pamiętać. ale może to i dobrze:)
Chcesz podrywać na imprezie? jasne?! To nie pij!!! Może się to wydawać mało logiczne, a jednak, czemu, o czemu alkohol nam tak szkodzi?
- wyrwanie i przelizanie największego paszczura w klubie wydaję się być największym koszmarem , który śnił Ci się po nocach? niekoniecznie , trzy drinki więcej i masz gwarantowany największy obciach życia:)
Ewentualnie narobisz sobie kichy w całym klubie, zniechęcisz inne laski do siebie, albo co gorsza pomylisz koleżanki ze sobą:P może być gorzej? oj może:P gorzej jak obudzisz się koło takiej małej paszczurki rano z wielkim kacem i potrójnym moralniakiem, jak tu zwiać? najlepiej przez okno...Na pytanie- Misiu zadzwonisz? unikasz odpowiedzi...to dopiero koszmar co? Niestety w tym wypadku seks nie za bardzo jest Ci w stanie pomóc, aczkolwiek zawsze lepsze to niż nic...;)
- na pewno zawsze marzyłeś, żeby być królem parkietu, niczym Patrick Swayze i John Travolta w jednym, trochę dirty dancing i gorączki sobotniej nocy i każda panna w klubie Twoja! tak najlepsze marzenie ever usłane różami, niestety po "małym" przedobrzeniu alkoholowym masz gwarantowane, że to tak nie do końca będzie wyglądać! Niczym Zaćpany Pajac będziesz wymachiwał rękami na wszystkie strony, magnesem na panny to Ty jednak nie będziesz, a już najgorzej jak dopadnie Ciebie jeden z fotografów i zdjęcia żałośnie powędrują na twojego walla, oczywiście życzliwi jeszcze otagują....alkohol to zuo!
- przed piciem upewnij się, że skasowałeś ze swojego telefonu wszystkie numery swoich EX, przyszłych, obecnych sympatii:D gorzej jak będziesz chciał być wyjątkowo szczery i wpadniesz w syndrom Smsowego Spowiednika, zaczniesz pisać do wszystkich, co byś chciał zrobić, albo czego jeszcze nie zrobiłeś;) Najgorsze co może być , to na wielkim kacu sprawdzanie telefonu i co się napisało, mało tego, jak Ci się pomylą osoby! dobra rada- nie brać telefonu na imprezę, unikniesz wstydu na drugi dzień, albo plaskacza od koleżanki- za to , że chciałeś ją wyruchać na barze-( tak Ci się zeszło na wyznania nocne, a przecież Ty wcale nie chciałeś;P)
- na alkoholowe szaleństwa dobrze jest mieć Asekurację:D najlepiej wychodzić w sprawdzonym gronie BFF, zawsze wiesz, że jak już będzie tragicznie ktoś Cię wsadzi do taxy i podrzuci do domu, ewentualnie przenocuję zwłoki na materacu. Wychodź tylko w gronie samych kumpli, nie bierzcie koleżanek! Alkohol może spowodować nagły przypływ uczuć-a lepiej tego unikać , zwłaszcza do koleżanki, której wcale nie zamierzasz puknąć:)
Jednym słowem, wszystko jest dla ludzi., ale wszystko z umiarem :P Pijmy się, kochajmy, zabezpieczajmy i cieszmy życiem, ale nie róbmy tego wszystkiego na jednej imprezie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zawsze otwarta na konstruktywną krytykę, ale nie obrażajmy siebie nawzajem :)