środa, 28 stycznia 2015

Kiedy można w końcu nazwać rzeczy po imieniu? Związek...

       Związek niby proste słowo, choć pewnie nie jednemu stanęło coś w gardle, gdy miał już to powiedzieć. Zadałam pytanie na fanpage'u kiedy w ogóle możemy nazwać relację związkiem, ale okazuje się, że odpowiedź wcale nie jest taka prosta, sama do tej pory mając tyle lat na karku do końca tego nie wiem.
Choć rozmowa z pewnym blogerem uświadomiła mnie, że to chyba najfajniejsza rzecz jaka może nam się przytrafić w tym codziennym szarym życiu ;) Jeśli jest faktycznie dojrzały i faktycznie ma na nas wpływ.

      Mam wrażenie, że wszyscy szukamy jak tej igły w stogu siana, niekoniecznie mając odpowiednią wiedzę i kwalifikację, żeby szukać takiej relacji, która ma nas właśnie rzucić na kolana. To nie jest tak, że na widok tej osoby zmiecie Cię coś z powierzchni ziemi, a Ty będziesz balansował między niebem, a ziemią. Wręcz przeciwnie to będzie raczej tak normalne i naturalne, iż nie trzeba będzie się wcale zastanawiać, czy to jest związek czy ff.

Czasami mylimy pewne pojęcia, związek dwóch osób, które spotykają się w celu " lubieżnych uciech" wcale nie oznacza jeszcze super poważnej relacji, mało tego uświadomiłam sobie ostatnio, że spotykanie się i gadanie o wszystkim i o niczym też nie daje Ci poczucia związku. Ktoś wspomniał, że wiele razy wydawało mu się, że to jest TO, po czym druga strona uważała , że to zwykła przyjaźń, więc gdzie w końcu granica przyjaźni, a związku? Czy po prostu to naturalne przejście w fuckfriends- relacji, która dla kobiety chyba jest jedną z najgorszych rzeczy, w jakie możemy się wpakować.





Zatem moje pytanie brzmi, do cholery kiedy można wyskoczyć ze związkiem, czy w ogóle rozmowa jest tu potrzebna, czy zostawiać rzeczy swojemu biegowi i samo się rozwinie?

- jeśli dobrze się Wam dogaduje i seks jest również fajny, ale dzwonicie do siebie tylko wtedy, kiedy macie ochotę na seks- to raczej związku z tego nie będzie, aczkolwiek logika nakazuje iść dalej relacji, bo skoro czynnik A jest ok i czynnik B, to czego jeszcze trzeba? M jak miłość ponoć łapie z nienacka i do końca sami nie wiemy kiedy nadejdzie. Zazwyczaj odczuwa się ją, jak druga osoba nagle odchodzi ;)

- jeśli spotykacie się, chcąc się bliżej poznać, seks też odwlekacie w czasie to tu jest duża nadzieja, że coś z tego będzie. Dwie osoby, które nie mogą się nacieszyć swoim towarzystwem, a odczuwają już brak kontaktu po godzinie to akurat dobra oznaka. Poczucie bezpieczeństwa i jakby spełnienia gra tutaj dużą rolę, bo właśnie związek powinien nam to dawać. Nagle nie rozglądamy się za Zenkiem z firmy X, ani za Basią z siłowni. Wszystko inne staję się doskonałe i nudne, ale czy nie tego po części szukamy? Świętego spokoju i odczucia ciepła? Mój znajomy ostatnio pisał, że spotkał jakąś tam niunie, spotykają się, ale w seksie nie ma tego ognia i nie ma tego czegoś, a spotkanie z jego ex i przytulenie jej i poczuł zupełnie coś innego.

Zatem, zanim nazwiemy relację związkiem poczekajmy, czy mamy ochotę się przy tej osobie zatrzymać na dłużej, czy to jest krótkotrwałe zauroczenie, które skończy się wraz ze śmiercią chemii.

15 komentarzy:

  1. Właśnie pojawia się chemia i co dalej. Mówimy sobie - może to już czas, może to właśnie ta i ... nie wiemy co zrobić tak naprawdę, nie zawsze znamy oczekiwania drugiej strony i jedni zachowują bezpieczny dystans inni latają i wydzwaniają jak poparzeni. Moim zdaniem musi być coś pomiędzy. Może zadzwoń Ty ale poczekaj na kolejny ruch od partnera/ki. na pewno trzeba pobawić się tym trochę układając sobie to trochę w głowie. Sex się zgadza, jest ciepło i iskry, morda się cieszy jak czytasz smsa to i zaraz zaczniesz się podkochiwać powoli bo te pierwsze iskierki choć najgorętsze to zauroczenie. Musi być iskra aby powstał ogień choć ogień pali się długo i wolnym ogniem iskry mogą najwyżej poparzyć kogoś i to mocno. Tak że będzie się Ciebie bała jak ognia... Co do pytania to nie rozpatrywał bym tego w czasie tylko w odbytych spotkaniach. Zakładając minimum (moim zdaniem dobre) sex na 5-6 spotkaniu, powtarzany następnie prawdopodobnie przy każdej okazji ;) choć osobiście odradzam, po jakimś 20 spotkaniu co powinno zająć około 2 miesiące, można sobie już coś tam powiedzieć po pijaku i potwierdzić na trzeźwo. Kochana, tak dużo za nami a przed nami ile...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i to jest zajebista odpowiedź do tego co napisałam, zależy w co się pakujemy, czasem coś jest niejakie jak owsianka z mlekiem i kogo to obchodzi, że to zdrowie- miodu trzeba dodać ;P rozmawiałam ostatnio z kilkoma naprawdę fajnymi facetami, każdy uważa, że jak się spotką tą , to ten seks powinien zostać przełożony na trochę później. Im bardziej się poznajemy tym bardziej chcemy tej osoby, to jest fajne jak ta iskra rośnie, a potem już jest ciągle coraz większy płomień....tylko czemu do diaska tak ciężko to znaleźć

      Usuń
    2. Przyznam że mam mieszane uczucia, bo niby warto faceta trochę przetrzymać żeby nie myślał tylko fiutem, ale w sumie wcale nie trzeba. Mam teraz na tapecie zakochanie i nikt nie czekał ze zbliżeniem. No troszkę oporów było, tak żeby zachować twarz. ;-) Zresztą poznawaliśmy się wcześniej ponad miesiąc przez Skype i telefon, więc już byliśmy mocno przegadani, także erotycznie. :)

      Usuń
    3. w zasadzie to na nic nie ma wzoru, bo za każdym razem moje założenia okazują się mylne:P naprawdę za każdym:) i jasne rozumiem sprawę z internetem, bo rozmowy takie budują więź i człowiek się jednak trochę poznaje

      Usuń
    4. ciężko bo sex jest zajebisty :)

      Usuń
    5. Kuciak, no właśnie byliście przegadani... moim zdaniem samo to jest ciekawe, i trzeba to podkreślić. Trzeba znać osobę w której wkrótce się zakochamy, sami wiemy że jeśli ktoś jest dla nas atrakcyjny sex przynajmniej w przypadku mężczyzn jest niestety dosyć podobny i zawsze kończy się tak samo ;) no, może nie zawsze w tym samym miejscu :) 95% związku i bycia razem nie ma nic wspólnego z sexem.... co o tym myslicie?

      Usuń
    6. teraz zbilo mnie to z tropu, seks i związek to nie to samo? przecież w związku uprawia się seks, oczywiście związek nie opiera się tylko na tym, ale to jednak troche scala....a już w ogóle jest ważny dla osób, które mają ognisty temperament

      Usuń
    7. Ad Kuciak: co innego kompletnie się nie znać i iść do łóżka, to tak jak łamanie zasad, które nam wpojono od małego, ale z drugiej strony, skoro ma się ochotę na drugą osobę, to przejdzie to po seksie na pierwszej? Tak czy siak, daj znać jak się sytuacja rozwija:)

      Usuń
    8. Z podręcznika do psychologii społecznej:
      "Udane pożycie małżeńskie nie stanowi gwarancji udanej relacji, ale nie udane pożycie stanowi 75% problemów."
      Okazuje się zatem, że seks jest istotny, ale to tylko dodatek, nie oprze się na tym związku. A czym jest związek? Cóż, moja koleżanka kiedyś powiedziała ciekawe zdanie:
      "Ludzie wszystko komplikują, wykręcają się od odpowiedzialności a sprawa jest bardzo prosta. Jest seks? Jest związek."
      W dużym stopniu się z nią zgadzam, nie ma większego zbliżenia, większego zaufania niż stanąć przed drugą osobą i w pełni się jej oddać. No, chyba, że ktoś tylko na seksie się skupia i traktuje to tylko jako zabawę, ale wtedy akurat nie mówimy o związku.

      Usuń
    9. to masz w takim razie bardzo mądrą koleżankę :) generalnie nie wiem, kto może widzieć w seksie zabawę , ja np nie;) pisałam już kiedyś, że nie ma czegos takiego jak związek bez zobo, co to w ogóle jest ;)? to tak samo jak kontynuacja związków na odległość, co dla mnie też jest kompletną bzdurą...

      Usuń
    10. Dlaczego bzdurą? Przecież zdarza się, że jest się np. wysłanym na kontrakt na parę m-cy do innego miejsca na ziemi, albo np. przeprowadzasz się dla drugiej osoby do innego miasta, ale potem Twój rodzic np. choruje i wracasz się nim zaopiekować, a druga osoba zostaje by dalej pracować na wasze utrzymanie. Jest to relacja na odległość. Co w takiej sytuacji - rozstać się? Owszem, jest potrzeba bliskości, posiadania tej drugiej osoby i to piękna sprawa wrócić do domu i wiedzieć że ktoś tam już jest/ktoś na koniec dnia do tego domu wróci (zależnie od tego kto wcześniej kończy pracę), ale czasem warto się ciut przemęczyć w imię większego dobra, nie uważasz? :-)

      "Nie ma czegoś takiego jak związek bez zobo" - związek czy seks? Związek sam w sobie jest już zobowiązaniem, ponieważ odpowiadasz już za dwie osoby (lub więcej - jak są dzieci) ;-)

      Usuń
  2. Samo się prosi, aby skrytykować wpis za stylistykę itp... ale nie zrobię tego- dlaczego? a, no dlatego, że czytając go mam wrażenie, że i tak Ci ciężko... Gdzieś podświadomie szukasz miłości i potrzebujesz ciepła faceta, stąd te rozkminy. To nie jest tekst w stylu amerykańscy naukowcy dowodzą, że... czy o jakich kolwiek spostrzeżeniach konkretnie...tam są same pytania, niepewność. Prędzej nazwałaby wpis kartką z pamiętnika samotnej kobiety...Hmm i podążając tym tropem nie będę Cię krytykować bo i tak masz ciężko na serduchu. (to słychać-więc nie zaprzeczaj) :) pozdrawiam i znajdź sobie faceta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah no dzięki wielkie, ale te życzenia jak na razie nie będą mi potrzebne;)
      niepewność tak, zazwyczaj moje tematy nie są wyssane z palca, bo to sytuacje, które albo dotyczą mnie bezpośrednio, albo dotyczą osób mi najbliższych, więc stąd też tyle pytań. Ciekawa byłam tego, co ludzie napiszą

      Usuń
    2. Ty, Anonim, zjedz snickersa ;) Podświadomie to każdy tego szuka, Ameryki nie odkryłeś. Na szczęście mozesz to nazywać jak chcesz tak jak każdy może więc jak nie pasuje mi tekst to nie czytam, jeśli oczywiście mogę udzielić ci rady idź tym tropem... i tego snickersa zjedz bo nie możliwy jesteś ;)

      Usuń
    3. Przem!!!!!!!!! made my day :* Dziękuje:)))) Anonimowy jest troszeczkę obrażony, albo sfrustrowany ;) albo miał gorszy dzień, jak każdy z nas i każdy ma prawo mnie skrytykować, ten blog jest publiczny. Ale dziękuje Przem za wyrozumiałość i że zawsze tu wpadasz :*

      Usuń

Zawsze otwarta na konstruktywną krytykę, ale nie obrażajmy siebie nawzajem :)